Jednym z moich noworocznych postanowień jest "nie psuć" więcej płócien na byle jakie zachcianki malarskie. Wkładać więcej wysiłku i starania w mieszanie barw i nakładanie więcej odcieni, żeby obrazy miały głębię. A na pewno wchodzić na wyższy poziom inwencji i wysilić mój leniwy mózg to tworzenia czegoś jeszcze kreatywniejszego niż do tej pory. Tak właśnie wpadłam na to drzewo. Ma w sobie coś pomimo prostego wzoru. Ostatnio często siędzę po nocach więc dobór barw na tło nie był trudny. Użyłam też srebrnej farby w miejsca "padania światła księżyca". I zmieszałam ją z czernia co dało drzewu barwę grafitową. W zależności od oświetlenia drzewo się zmienia. Mam nadzieję ze wam się podoba.
Obraz wisi teraz w mieszkaniu Babci