poniedziałek, 18 października 2010

Tyłem do przodu


Inspiracje można czerpać zewsząd, więc dlaczego nie z krągłego tyłu.
Nutą tego obrazu była kontemplacja nad twarzą jaką pokazujemy światu. O ilu osobach możemy powiedzieć, że znamy je nie tylko od dupy strony? A ile razy my pokazujemy światu naszą prawdziwą twarz?
Ten obraz pokazuje mój własny sposób w jaki idę przez życie. Z uśmiechem, odważnie z krągłościami, rozważnie nie plując pod wiatr i z rąbkiem tajemnicy. A przede wszystkim w większości samotnie drogą mało uczęszczaną.
Spędzając czas nad tą czarownicą było dużo mieszania bieli z czernią, kieliszek rose medium sweet, czarna plama na policzku dzięki mojej kocicy, która też chciała malować. Obyło się bez dramatu i w czasie produkcji nie ucierpiało żadne zwierze.


Dedykuję go wszystkim tajemniczym, alabastrowym i krągłym tyłom.






Brak komentarzy: